BeyondATC wydane w early accessie. Czy warto kupić to już teraz?
Po majówkowej przerwie wracamy z publikacją newsów ze świata symulatorów – a działo się sporo. W minioną niedzielę wydana w ramach early accessu została bowiem długo oczekiwana aplikacja BeyondATC.
Przypomnijmy, że kilka tygodni temu twórcy BeyondATC zapytali użytkowników, czy wolą otrzymać szybciej produkt w okrojonej, ale rozwojowej wersji, czy też woleliby poczekać kilka miesięcy na finalną, pełnoprawną wersję. W ankiecie z miażdżącą przewagą zwyciężyła ta pierwsza opcja. Deweloperzy wsłuchali się w głos społeczności i wydali BeyondATC w niepełnej formie – tj. takiej, w której nie zaimplementowano jeszcze wielu funkcjonalności: ruchu na żywo, procedur awaryjnych, czy VFR.
Podczas niedzielnego live’a przetestowaliśmy sobie BeyondATC. Okazało się, że na ten moment w aplikacji jest jeszcze sporo błędów i niedociągnięć. Jakkolwiek głosy premium brzmią bardzo dobrze (i niestety przy ich wykorzystywaniu szybko ubywa znaków premium z przyznanej na początku puli), to jednak głosy basic nie zawsze działają prawidłowo. Dla przykładu w polskiej przestrzeni powietrznej zamiast prawidłowo odczytanego angielskiego liczebnika „jeden” usłyszymy fonetyczne „one”, a nie „łan”. Co ciekawe, w innych FIRach (w Niemczech, Holandii, czy Wielkiej Brytanii) takich problemów już nie było.
Testy ujawniły też problemy z rozpoznawaniem mowy – na pewno używana w głosowej komunikacji lotniczej forma „niner” dla liczebnika „dziewięć” nie była rozumiana przez BeyondATC i trzeba było stosować formę „nine”. Kolejne duże problemy pojawiły się przy okazji przekazywania komunikacji pomiędzy poszczególnymi częstotliwościami. ATC nie zawsze kazało się nam przełączyć na nową częstotliwość, a swobodne przełączanie się między kontrolerami jest na ten moment niemożliwe – w takiej sytuacji komunikacja nie była kontynuowana, a aplikacja potrafi się zablokować. Doszło też do sytuacji, gdy podczas wektorowania do pasa 07 w Krakowie BeyondATC wydało polecenie zniżania na ostatniej prostej do 1000 ft bez przekazania komunikacji do wieży. Zaowocowało to brakiem możliwości uzyskania zgody na lądowanie. Zdarzało się też, że kontrolerzy „zapominali” o przekazaniu nam informacji o wysokości początkowej po starcie z lotniska, czy też o kierunku wypychania ze standu. W znaczącej większości przypadków aplikacja trzyma się pełnych procedur SID i STAR, nie dając skrótów. Chociaż w teorii jest możliwym poproszenie kontrolera o direct na konkretny punkt, to niestety nie zawsze to działa i BeyondATC potrafi się na tym pogubić.
Szczególnie widoczne było to przy okazji próby przywrócenia lotu na wysokości przelotowej, stosunkowo daleko od lotniska startowego. Mimo wlotu w kolejny FIR BeyondATC uparcie chciało, abyśmy połączyli się ze zbliżaniem do lotniska startowego, co skutkowało absurdalnym poleceniem zniżania i brakiem możliwości kontynuacji lotu, dopóki nie wygenerowało się nowego planu lotu z lotniska w FIR-ze, w którym się aktualnie znajdowało. Ewidentnie brakowało tu integracji aplikacji z Navigraphem – niestety, twórcy z nie do końca zrozumiałego powodu nie chcą jej wdrażać, tłumacząc, że nie każdy z użytkowników korzysta z płatnej subskrypcji Navigrapha.
Podobna sytuacja miała miejsce z pogodą – w trakcie naszych testów BeyondATC nie chciało zmienić drogi startowej, mimo że momentu wygenerowania OFP radykalnie zmienił się kierunek wiatru i na pasie wskazanym przez SimBriefa w planie lotu pojawił się wiatr w ogon osiągający 10 węzłów. Aplikacja kurczowo trzymała się nieaktualnego wg METAR-a pasa i konieczne było wygenerowanie nowego planu lotu z ręcznie ustawioną prawidłową drogą startową.
Ponadto problemy mogą sprawić słabiej wykonane scenerie – problematyczne są głównie darmowe lotniska. BeyondATC korzysta wyłącznie z danych z symulatora, a nie z zewnętrznych map, dlatego na gorzej przygotowanych sceneriach aplikacja nie widzi dróg kołowania i standów, polecając nam nawigację na własną odpowiedzialność.
A czy są pozytywy? Oczywiście, że tak – głosy premium brzmią świetnie, ale niestety korzystanie z nich będzie wymagało regularnych płatnych pakietów uzupełniających limit znaków. Interfejs jest bardzo przemyślany i aplikacja w sprawny sposób zaznacza istotne informacje, które należy powtórzyć w tzw. readbacku. Dużym plusem jest też brak konieczności trzymania się konkretnych formułek w komunikacji głosowej – aplikacja stara się nas zrozumieć nawet wtedy, gdy mówimy „własnymi słowami”. Na plus jest również w zasadzie bezproblemowe działanie BeyondATC w warunkach europejskich. Wśród zalet należy wymienić możliwość wyboru między komunikacją głosową a wyborem myszką predefiniowanych fraz.
Aktualnie BeyondATC oferuje podobny zakres jak inna tego typu aplikacja – FSHud, no może za wyjątkiem wstrzykiwania ruchu na żywo, do czego FSHud wykorzystuje FSLTL. Warto jednak pamiętać, że docelowo BeyondATC ma mieć własny, bardziej zaawansowany injector. Obecnie jednak musimy być przygotowani na ciszę na radiu – nie usłyszymy bowiem komunikacji z innymi pilotami.
Na koniec wypadałoby odpowiedzieć na pytania z nagłówka. No właśnie, czy warto kupić BeyondATC już teraz? 30 dolarów za tego rodzaju aplikację (nie licząc dokupowania pakietów znaków premium) nie wydaje się ceną wygórowaną, ale obecnie BATC cierpi na wiele problemów wieku dziecięcego, które – wraz z dostarczaniem całej masy nowych danych do nauczania maszynowego – w dość szybkim tempie powinny być naprawiane. Błędy są też dość szybko łatane przez twórców – w chwili pisania tekstu aplikacja otrzymała już dwie aktualizacje. My jednak rekomendowalibyśmy wstrzymanie się z zakupem co najmniej dwa tygodnie – to wtedy powinniśmy móc zobaczyć, w jakim kierunku BeyondATC się rozwija i czy twórcy radzą sobie z poprawą działania aplikacji.
A co Wy sądzicie o BeyondATC? Jesteście zadowoleni, czy raczej rozczarowani? Na co zwróciliście uwagę? Dajcie znać w komentarzach :).
Fot. BeyondATC/Youtube